Zróbmy sobie
MISTYCZNE WNETRZE,
Lepsze niż
Feng Shui,
Bo nasze, słowiańskie, katolickie.
wiążącą
życie
w domu z całą przyrodą
i kosmosem.
oparte
na rodzimych zasadach
organizowania
przestrzeni.
Tworzące
wraz ze swoistym
stylem
życia fascynującą opowieść
Czytaną
wszystkimi zmysłami
Pisaną
rzeczą i czynem,
Rytmem
przyrody i kosmosu
Ogniem
i Chlebem,
Wodą i Niebem,
Wschodzącym
słońcem,
Miodem,
Polnym zielem,
Palmą,
choinką i wiechą…
Życia Drzewem
+
NA ZACHODZIE LECZĄ W SKANSENACH. LEPIEJ JEDNAK ZAPOBIEGAĆ!
ZAMIESZKAĆ W PRZESTRZENI, KTÓRA LECZY!
Połączmy
estetykę
szlacheckiego dworku
z ludową
symboliką przestrzeni
Zamiast pogrążać
nasz mózg w chorobliwej dla niego niespójności światów przez rozrywanie rzeczywistość
na strzępy
sprzecznych nisz, przez odrywanie praktyki od symboliki, zamiast szukać
doznań
symbolicznych w oderwanych od życia szumnych akcjach i środkach
artystycznego wyrazu,
uczyńmy naszą
codzienność dziełem sztuki, opowieścią
MISTYCZNYM
STYLEM ŻYCIA.
Szukamy mistyki zwyczajności
w jogach, feng szujach i posążkach buddy. Zapominamy przy tym, że
mamy swoje: słowiańskie,
polskie i katolickie sposoby nadawania zwyczajnym sprawom głębokiego
sensu.
Szastamy wyświechtanym
sloganem: „Nie liczy
się forma,
ale treść, nie ważne to co na zewnątrz, ale to co
w sercu”. Takie przeciwstawienie to pułapka.
Dajemy się w nią złapać gdy
porzucamy formy zewnętrzne naszej kultury, by później zastąpić je wymienionymi wyżej formami
nam obcymi.
Jesteśmy
bowiem materialni, do myślenia potrzebujemy materialnych nośników
treści.
Jeśli
nie zrobimy z tego, co nas otacza znaku naszej wiary, to ani się
spostrzeżemy,
a jakieś
inne wiary(niekoniecznie nazwane) zrobią to za nas!
Nawet nie zauważymy kiedy telewizory, komputery i
plakaty gwiazd popkultury staną się ołtarzykami.
Nie dajmy się!
Zróbmy ZWYKŁE SPRAWY ZNAKIEM WIARY.